nie zasypiaj
książę z bajki
dopóki bajka
nie skończona
księżniczka jeszcze
chodzi po polu
z gołą głową
i kicha
poniedziałek, 4 lipca 2011
poniedziałek, 6 czerwca 2011
Sama
niedziela, 27 marca 2011
Wiosna
sobota, 12 marca 2011
Nie mów o śmierci
nie mów o śmierci tak
jak mówisz o miłości
z taktem subtelnością
nie pożądaj jej ni trochę
nie zazdrość nie kochaj
lecz nazywaj imieniem
nazywaj jak najczęściej
oswój jej płomienie
i reaguj na nie śmiechem
biegnij po krawędzi życia
pewnie jak nigdy jeszcze
patrz jej w oczy
jak nigdy nie patrzyłeś w moje
tak jak nigdy nie patrzyłeś na mnie
nie bój się jej
ale szanuj
nie krzycz
tak jak nie krzyczysz na mnie
mów do niej by nie czuła się sama
mów o namiętnie
z błyskiem w oku i żarem na ustach
czekaj na nią cierpliwie
jak czekasz na kobietę
ale tylko mnie kochaj naprawdę
jak mówisz o miłości
z taktem subtelnością
nie pożądaj jej ni trochę
nie zazdrość nie kochaj
lecz nazywaj imieniem
nazywaj jak najczęściej
oswój jej płomienie
i reaguj na nie śmiechem
biegnij po krawędzi życia
pewnie jak nigdy jeszcze
patrz jej w oczy
jak nigdy nie patrzyłeś w moje
tak jak nigdy nie patrzyłeś na mnie
nie bój się jej
ale szanuj
nie krzycz
tak jak nie krzyczysz na mnie
mów do niej by nie czuła się sama
mów o namiętnie
z błyskiem w oku i żarem na ustach
czekaj na nią cierpliwie
jak czekasz na kobietę
ale tylko mnie kochaj naprawdę
środa, 2 marca 2011
Prosto
no i miałeś rację
wiesz jak trudno jest
przyznać się kobiecie
że popełniła błąd
ale cieszę się
że ty wygrałeś
czuję że jesteś
że czuwasz
nie zostawiłeś mnie
tylko pchasz do przodu
każesz iść pod wiatr
zwycięsko
i choć wątpię
wiem że gdzieś tam
jest szansa
na uśmiech
wiesz jak trudno jest
przyznać się kobiecie
że popełniła błąd
ale cieszę się
że ty wygrałeś
czuję że jesteś
że czuwasz
nie zostawiłeś mnie
tylko pchasz do przodu
każesz iść pod wiatr
zwycięsko
i choć wątpię
wiem że gdzieś tam
jest szansa
na uśmiech
niedziela, 27 lutego 2011
Zielone oczy Isabelle
nie widziałam
zimnego ciała
w dębowej skrzyni
jedynie proch
zamienił się
w glebę
dającą życie
a to jeszcze było
wczoraj
spisał testament
tobie oddaję
skrzydła
kota
serce
zielone oczy
zostawiam
Isabelle
zimnego ciała
w dębowej skrzyni
jedynie proch
zamienił się
w glebę
dającą życie
a to jeszcze było
wczoraj
spisał testament
tobie oddaję
skrzydła
kota
serce
zielone oczy
zostawiam
Isabelle
Przed polem
szuka znaków
a te rozsiane
między kłosami
małe marzenia
stają się wielkie
ale dziś jest sama
nie bój się ciemności
córeczko
wzrok się przyzwyczaja
a te rozsiane
między kłosami
małe marzenia
stają się wielkie
ale dziś jest sama
nie bój się ciemności
córeczko
wzrok się przyzwyczaja
piątek, 28 stycznia 2011
Niebieski sen
czy próbowałeś w locie
złapać
przelatujące chmury
chciałabym się nimi upić
i latać
uśpiłabym wrogów
soczystym sokiem
z najczerwieńszych jabłek
po cichu zakradłabym się
i zabrała im klucze
do niebieskiej wolności
złapać
przelatujące chmury
chciałabym się nimi upić
i latać
uśpiłabym wrogów
soczystym sokiem
z najczerwieńszych jabłek
po cichu zakradłabym się
i zabrała im klucze
do niebieskiej wolności
Wariatka
strzelam
do księżyca
nawet się nie broni
umiera zmęczony
tak jak wczoraj słońce
odeszło zastrzelone
jutro będę strzelać od początku
do księżyca
nawet się nie broni
umiera zmęczony
tak jak wczoraj słońce
odeszło zastrzelone
jutro będę strzelać od początku
Zła wolność
spojrzałem w oczy wolności
brązem przymknięte powieki
próbowałem zmazać
jej twarz z pamięci
ale ona pozostała
niezniszczalną blizną
która nie chce się goić
czułem jak wbijała się we mnie
raniąc skórę
biała krew zalała jej ręce
zabiłbym ją
gdybym tylko mógł ją dotknąć
gdyby tylko jadem
nie mówiła kocham
brązem przymknięte powieki
próbowałem zmazać
jej twarz z pamięci
ale ona pozostała
niezniszczalną blizną
która nie chce się goić
czułem jak wbijała się we mnie
raniąc skórę
biała krew zalała jej ręce
zabiłbym ją
gdybym tylko mógł ją dotknąć
gdyby tylko jadem
nie mówiła kocham
Dwa miesiące
kropelką chwili
upajaliśmy się
przez życie
dotykiem
błogosławiłam
każdą tęczę
w zielonym oku
próbowałam
złapać czas
na lasso
starego kowboja
lina pękła
choć w historii
jeszcze nigdy
nie zawiodła
jakby zniknęły mury
to nasze dłonie
odnalazłyby drogę
do domu
upajaliśmy się
przez życie
dotykiem
błogosławiłam
każdą tęczę
w zielonym oku
próbowałam
złapać czas
na lasso
starego kowboja
lina pękła
choć w historii
jeszcze nigdy
nie zawiodła
jakby zniknęły mury
to nasze dłonie
odnalazłyby drogę
do domu
Wiatr
nie mówiłeś
jestem
byłam pewna
kobiety z kosą
a tak nagle dzisiaj
usiadłam w słońcu
między winogronami
bawiłeś się kartką
odchylając ją lekko
włosy splotłeś w warkocz
szeptałeś do ucha
moja królewno
zamknęłam powieki
dotykałeś skóry
ust szyi
nie bałam się
jak dawniej
tak bardzo pragnę
nie otwierać oczu
szukałam wiatru
w polu
znalazłam
jestem
byłam pewna
kobiety z kosą
a tak nagle dzisiaj
usiadłam w słońcu
między winogronami
bawiłeś się kartką
odchylając ją lekko
włosy splotłeś w warkocz
szeptałeś do ucha
moja królewno
zamknęłam powieki
dotykałeś skóry
ust szyi
nie bałam się
jak dawniej
tak bardzo pragnę
nie otwierać oczu
szukałam wiatru
w polu
znalazłam
środa, 12 stycznia 2011
Zapach
dopóki wierzę w gwiazdy
nie ma znaczenia
że jesteś tam wysoko
i nie ma wątpliwości
że nie przemijasz
przecież ja też umieram
usiadłam na pomoście
i zamknęłam oczy
drżąc pod wpływem wiatru
spadły liście na taflę wody
cicho z uśmiechem
zamoczyłam dłoń
wiesz jaki zapach ma jesień
kiedy nosi twoje imię?
zapach letniego deszczu
nie ma znaczenia
że jesteś tam wysoko
i nie ma wątpliwości
że nie przemijasz
przecież ja też umieram
usiadłam na pomoście
i zamknęłam oczy
drżąc pod wpływem wiatru
spadły liście na taflę wody
cicho z uśmiechem
zamoczyłam dłoń
wiesz jaki zapach ma jesień
kiedy nosi twoje imię?
zapach letniego deszczu
Subskrybuj:
Posty (Atom)