Stąpasz cicho po mokrej trawie,
By dotknąć moich dłoni.
Jesteś za mymi plecami,
Mój cieniu zielonooki.
Tylko nie pozwól mi
Odwrócić twarzy.
Bo łzy spływają już po ustach,
Mój cieniu poważny.
Idź wolniej lecz idź nadal
Wiatr rządzi moim tchnieniem
Pozwól mu się wyciszyć
Mój cieniu, niezbyt prędko
I cicho szeptaj mi do ucha
Te słowa tak banalne
Miłość nie jest bzdurą
Mój cieniu idealny.